Projekt ogrodu bezobsługowego - czy to w ogóle możliwe?
W 80% zapytań o projekt ogrodu pojawia się wyrażenie „ogród bezobsługowy”. Wprawdzie większość potencjalnych klientów zastrzega, że bezobsługowość ma się pojawić w miarę możliwości, ale jednak liczą oni na to, że w przyszłym ogrodzie pracy ma nie być, lub ma być jej minimalnie mało. Jednocześnie, wymarzone ogrody moich klientów to takie, w których coś się dzieje i zmienia przez cały rok, cały czas coś kwitnie i o każdej porze roku jest on atrakcyjny.
Jak można się po tym wstępie domyślać, ogród całkowicie bezobsługowy nie istnieje. No, chyba że z góry założymy, że opieka nad ogrodem będzie spoczywać w rękach fachowców, wtedy faktycznie właściciel będzie mógł jedynie podziwiać i relaksować się w ogrodzie. Jednak jeśli ogrodnicy mają nam jedynie ogród założyć, a potem ma być to ogród samoobsługowy, to takich ideałów nie ma.
Pomysł na ogród bezobsługowy lub samoobsługowy wynika z tego, że coraz więcej czasu poświęcamy pracy, a jednocześnie chcielibyśmy mieć obok domu przestrzeń, która dawałaby wytchnienie po tej pracy i cieszyła oko.
Czy trawnik wymaga dużo pracy, czy mało?
Istnieje oczywiście wiele elementów, które wpływają na ilość pracy w przyszłym ogrodzie, a najbardziej mylą się ci, którzy uważają, że założenie trawnika na całej działce i obsadzenie jej tujami sprawi, że ogród nie będzie wymagał pracy. Nic bardziej łudzącego – trawnik na całej powierzchni działki to najbardziej pracochłonne rozwiązanie. W ogóle trawnik – ze wszystkich roślin ogrodowych – wymaga najwięcej pracy i zabiegów ogrodniczych. Żeby utrzymać go w dobrej kondycji, trzeba w sezonie wykonać w sumie około 30 zabiegów: koszenia, wertykulacji, aeracji, nawożenia, a czasem oprysków przeciw chorobom, dosiewek, piaskowania, oprysków na chwasty lub szkodniki. Nie wspominając o częstym podlewaniu. W dodatku te wszystkie zabiegi nie dają nam gwarancji, że jak to wszystko zrobimy, to murawa będzie piękna. Bo może mamy glinę jako główne podłoże i zbita gleba będzie niweczyć większość naszych starań, a problemy będą powracać.
Podsumowując, trawnik jako główne założenie na działce, jest najgorszym wyborem, jeśli nie chcemy na ogród przeznaczać większości swojego wolnego czasu. Opisany przypadek nie dotyczy oczywiście ogrodu zaprojektowanego przez projektanta, gdyż żaden profesjonalny architekt krajobrazu nie zaplanuje trawnika na całej działce, ponieważ projekt ogrodu powinien odzwierciedlać właściwe proporcje całej działki w zestawieniu z domem, terenami utwardzonymi i rabatami.
Walka z chwastami w ogrodzie bezobsługowym
Kolejnym elementem, który pojawia się podczas myślenia o ogrodzie bezobsługowym, są chwasty. A raczej, co zrobić, żeby ich nie było. I tu odpowiedź również jest podobna – nie da się całkowicie chwastów wyeliminować. To rośliny pionierskie, wyrastające tam, gdzie inne nie chcą lub nie mogą rosnąć oraz wszędzie tam, gdzie tylko znajdą miejsce. Mają minimalne wymagania i ogromną wolę przetrwania. To trudny przeciwnik, którego występowanie możemy zmniejszyć do minimum... albo polubić.
Aby ograniczyć chwasty w przyszłym ogrodzie, musimy o tym zacząć myśleć już na etapie zakładania, gdyż prawidłowo przygotowany teren pod przyszły ogród, to już połowa sukcesu. Jeśli na tym etapie nie oczyścimy dokładnie działki, chwasty w nowym ogrodzie pojawią się bardzo szybko i ciężko będzie z nimi wygrać. Drugim elementem ograniczającym występowanie chwastów jest właściwe ściółkowanie. Pisząc właściwe, mam na myśli stosowanie materiałów naturalnych, typu kora, przekompostowana kora, kompost, skoszona trawa, przekompostowane zrębki. Pod spód możemy dać dodatkowo warstwę kartonów, zwykłych, szarych kartonów bez folii i taśm. Jeśli będzie to sama ściółka, musi mieć grubość co najmniej 5-7 cm, aby spełniła swoje zadanie.
Czy włóknina pomaga stworzyć ogród bezobsługowy?
Absolutnie nie stosujemy żadnych włóknin, agrowłóknin, agrotkanin i mat szkółkarskich. Ich rzekome działanie przeciwchwastowe trwa krótko, a szkody wyrządzone przez sztuczne tworzywa w naturalnym środowisku, jakim jest ogród – często nieodwracalne. Chwasty trwałe, typu perz, powój, skrzyp, doskonale radzą sobie z przerastaniem przez włókniny, a ich usuwanie jest całkowicie uniemożliwione. Dodatkowo mnóstwo chwastów wysiewa się na powierzchni i choć są łatwiejsze do usunięcia, to ciągle są i wymagają pracy.
Ale to nie słabe działanie przeciwchwastowe dyskwalifikuje wszelkie włókniny w ogrodzie, tylko ich słaba przepuszczalność w kontekście krążenia wody i powietrza. O ile opady w pewnym stopniu przenikają przez włókninę, to jej zastosowanie całkowicie praktycznie uniemożliwia parowanie wody oraz oddychanie gleby i korzeni, które w niej rosną. Są to szkody, które zwłaszcza na ciężkich glebach powodują bardzo szybkie gnicie korzeni, pleśnienie i zamieranie roślin.
Jak styl ogrodu wpływa na to, czy ogród jest bezobsługowy, czy nie
W kontekście chwastów i walki z nimi bardzo ważną rolę odgrywa wybór stylu, w jakim będzie nasz przyszły ogród. Kiedy marzy nam się ogród naturalistyczny z dużą ilością rabat wypełnionych bylinami, to niektóre chwasty mogą nam się w ten klimat dobrze wpisać i nie trzeba będzie z nimi walczyć. Dużo gorzej sytuacja ma się ogrodami minimalistycznymi, gdzie każda niepożądana roślina jest widoczna natychmiast, bo burzy zaplanowany porządek. I to jest kolejna wskazówka, jaki ogród wybrać, gdy marzy nam się bezobsługowość.
Dobór roślin, a ogród bezobsługowy
Trzeci element wpływający na ilość pracy w ogrodzie to dobór roślin ozdobnych. I o ile poprzednie omawiane zagadnienia jesteśmy w stanie ogarnąć jako laicy sami, to dobór gatunkowy jest już sprawą o wiele bardziej skomplikowaną. Właściwy wybór roślin, z których będzie składał się nasz ogród, może naprawdę zminimalizować ilość ogrodowych obowiązków. I tu uwaga na kolejną pułapkę, w którą często wpadają amatorzy zakładający ogrody samodzielnie – sadzenie wyłącznie roślin iglastych. Oczywiście iglaki nie są złe, wręcz przeciwnie, są świetne jako baza, szkielet zimozielony i punkt wyjścia, ale nie mogą być jedyną reprezentacją roślinną w ogrodzie. Zwykle są one wybierane w opozycji do drzew liściastych, które jak wiadomo, zrzucają liście jesienią i jeśli jest ich dużo, to trzeba sprzątać. Ale iglaki też zrzucają stare igły i w przypadku starszych i większych drzew jest tego naprawdę sporo i też trzeba sprzątać. Poza tym niewłaściwy dobór odmian zwykle rosnących szybko i mocno, po kilku latach prowadzi do frustracji, bo wszystko zaczyna wchodzić na siebie, gałęzie bez dostępu słońca zasychają, przycinanie obnaża kolejne łyse i suche pędy... Często na tym etapie jestem proszona o pomoc w starszych ogrodach i często jedynym sposobem na wybrnięcie z kłopotów jest wycinka i nowe nasadzenia. Oczywiście takie, aby ogród był prawie bezobsługowy.
Jak zaprojektować ogród bezobsługowy?
Bardzo ważne są proporcje trawnika względem rabat, ponieważ, jak już wspomniałam wcześniej, to właśnie trawnik generuje najwięcej pracy, podczas zajmowania się ogrodem. Jeśli działka jest duża, warto zastanowić się nad wydzieleniem przestrzeni na przykład na łąkę kwietną, którą kosi się raz lub dwa razy w roku. Jest to świetny pomysł na ogród przyjazny naturze, to rozwiązanie bardzo ekologiczne, a jednocześnie ekonomiczne, również w zakresie czasu poświęconego na ogród.
Rabaty planujemy tak, aby w jak najkrótszym czasie rośliny je zapełniły i nie dały miejsca chwastom. Oprócz ściółki planujemy byliny zadarniające, które zasłonią glebę. W ogrodzie samoobsługowym nie sprzątamy igieł i liści, które jesienią spadają na rabaty. Ich zadaniem będzie rozłożenie się i stworzenie próchnicy. Przed zimą sprzątamy jedynie trawnik.
W zakresie doboru roślin do ogrodu bezobsługowego kierujemy się zasadą, aby używać głównie drzew i krzewów. Wybierając drzewa, rezygnujemy z tych o dużych liściach (katalpy, klony), które wymagają sprzątania. Wybieramy gatunki o drobnych listkach, które nie będą nam sprawiać trudności jesienią. Planując krzewy, staramy się unikać tych wymagających formowania lub częstego cięcia.
Projekt ogrodu bezobsługowego będzie zawierał rośliny łatwe w pielęgnacji lub tej pielęgnacji nie wymagające, zdrowe, dobrze znoszące polskie zimy, niewymagające zabezpieczeń i nieatakowane przez szkodniki. Taki dobór gatunkowy gwarantuje ogród łatwy w uprawie, a z czasem nawet ogród prawie bezobsługowy. Powyższe wskazówki opisują w sposób symboliczny i zwięzły jak zaprojektować ogród bezobsługowy.
Czym jet ogród bezobsługowy?
Ogród bezobsługowy lub prawie samoobsługowy jest starannie zaplanowaną przestrzenią z dobrze dobranym ekosystemem, który nie będzie wymagał naszej ingerencji, albo będzie wymagał jej bardzo rzadko. Czy to możliwe? Tak, pod warunkiem, że nie zdecydujemy się na ogród nowoczesny, geometryczny, minimalistyczny z dużą ilością kamienia. Tego typu ogrody wymagają bardzo dużo pracy nad utrzymaniem sterylnej czystości, idealnie przyciętych roślin i równo skoszonej trawy. Często wymarzone ogrody moich klientów przybierają właśnie taki sformalizowany wygląd i nawet wydaje im się, że ogród nowoczesny jest to jednocześnie ogród łatwy w prowadzeniu, ale tak niestety nie jest. Do takiej konkluzji przekonały mnie wizyty w ogrodach nowoczesnych już istniejących i widzę, ile pracy wymagają one od swych właścicieli, aby utrzymać je w dobrym stanie.
Aby uzyskać ogród łatwy w utrzymaniu bądź też ogród bezobsługowy, czy też samoobsługowy, należy zaplanować go tak, aby, jak najbardziej przypominał naturalną przestrzeń, dostosowaną do okolicy, warunków glebowych, słonecznych i wilgotnościowych. Oczywiście względy estetyczne również są bardzo istotne i tu upatruję właśnie rolę projektanta, który krok po kroku zaplanuje taki ogród, aby osiągnięty efekt zadowalał klienta, jednocześnie nie przysparzając mu zbyt dużo pracy w przyszłym ogrodzie.